Witajcie :) Chce poruszyć dziś temat opalania, powiem tak ja nie lubie długo leżeć na słońcu, dwie godziny z przerwami mi kompletnie wystarczą, choć nie ukrywam że marzy mi się co rok ładna brązowa opalenizna, ale nie jest to dla mnie proste, moja skóra bardzo powoli sie opala na nogach to już prawie wogóle,tak więc w tym roku sie troche zawięłam i staram sie codziennie chodzić na działke, czy po prostu na dłuższe spacery.
Chciałam pokazać Wam jakich produktów do opalania ja używam w tym roku, które mi sie sprawdzają. Są to dwa zupełnie różne produkty jeden to olejek,a drugi to mleczko, do tego na zdjęciu prezentuje się bubel z Ziaji (śmierdzi,trudno sie wchłania, nie przyśpiesza opalania używałam go w tamtym roku)
Wodoodporny olejek z Eveline- bardziej ulubieniec mojej rodzicielki niż mój ale także często po niego sięgam. Plusy, są takie, że pięknie pachnie, nie czuć żadnego chemicznego zapachu, ma dozownik, z którego wydobywa sie taka mgiełka, niestety nie za dobrze sie to sprawdza przy olejku bo często sie tak zapycha i bardzo mocno trzeba naciskać ten dozownik by coś sie z niego wydostało. Opakowanie moim zdaniem też jest na plus, bo jest przeźroczyste w jakimś stopniu i widać ile produktu jeszcze mamy, jak to z olejkami bywa już po kilku użyciach te naklejki odchodzą. Po aplikacji na skóre produkt dobrze sie wchłania pozostawiając fajny połysk, bez drobinek, skóra sie nie klei po nim. Wodoodporny też jest jednak lepiej jest powtórzyć aplikacje dla lepszych efektów. Olejek był zakupiony w Biedronce już jakiś czas temu i kompletnie nie pamiętam po ile on był, pojemność to 150ml. Skład też mi sie wydaje być ok, jest dosyć krótki. Posiada SPF 6,UVA i UVB, ja mam niską ochrone,bo zależało mi na opaleniźnie.
Karotenowe mleczko do opalania z NIVEA Sun- kupiłam go od tak,nie sądziłam że bd tak fajny, więc mile sie zaskoczyłam. Zaczynając od zapachu to jest zdecydowanie gorszy od tego z Eveline, czuć taki zapach troche fryzjersko-chemiczny, ale nie jest on mocno wyczuwalny, da sie przeżyć :) Konsystencja jest bardziej gęstawa niż mleczka, koloru słonecznego,super żółtego. Na skórze nie zostawia jakichś plam, super szybko i dogłębnie sie wchłania czym byłam pozytywnie zaskoczona, nie ma po nim dziwnego odcienia skóry. Jest wodoodporny,po wyjściu z wody nadal czuć gładką i fajnie nawilżoną skóre. Dzięki niemu moge sie pochwalić ładną opalenizną na nogach, na których najbardziej mi zależało. Podobnie jak w przypadku tego poprzedniego produktu kupiłam go z niską ochroną, ale też posiada ochrone UVA i UVB. Skład mógłby być troche krótszy. Cena to coś pomiędzy 15-20zł, za 200ml.
Wy macie jakiś swoich ulubieńców do opalania?
Używałyście może te produkty?
Zgadzam się z tym, że aktywator opalania Ziaja jest do bani, ale kremy z filtrem mają całkiem fajne
OdpowiedzUsuńhmm ten z Nivea ciekawy :)
OdpowiedzUsuńszkoda, ze ja nie mam kiedy sie opalac...
OdpowiedzUsuńmiałam ten olejek evelline ale oddałam Agusi do testowania bo nie mam szans na kąpiel słoneczną w tym roku.
OdpowiedzUsuńzadnego z zaproponowanych nigdy nie używałam, ja z reguły korzystam z produktów marki Lirene :)
OdpowiedzUsuńZiaja i mnie zawiodła ;P
OdpowiedzUsuńteż nie lubię kosmetyków Ziaji do opalania...
OdpowiedzUsuńA u mnie ten Nivea się nie sprawdził ani trochę. Co do zapachu to mnie on drażnił strasznie...Śmierdziuszek :D
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z powyższych produktów
OdpowiedzUsuńJa nie używam kosmetyków do opalania....:P Nie opalam się, łapię słoneczko w biegu, ale nie lubię za bardzo kosmetyków do tego służących, bo podczas normalnego funkcjonowania przeszkadza mi film, który pozostawiają.
OdpowiedzUsuńAktualnie mam ten olejek z Eveline i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa raczej stosuję preparaty ochronne, czyli z wysokim filtrem. Obecnie jest to emulsja FlosLek.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam przyspieszacz opalania z Ziaji z serii masło kakaowe. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam produkty Nivea ;*
OdpowiedzUsuń