Hej! Zapraszam na kolejna recenzję oleju, tym razem oleju Marula, który testowałam dzięki firmie Bju Spa.
Właściwości te, produkt zawdzięcza wysokiemu stężeniu jednonienasyconych kwasów
tłuszczowych oraz zawartości naturalnych antyoksydantów. Zawiera kompleks witamin i jest niezwykle odporny na utlenianie.
Ceniony zwłaszcza za silne działanie nawilżające i wygładzające i jest
dobrze przyswajany przez skórę. Doskonale sprawdza się w walce z suchą i spękaną skórą, podrażnieniami i oznakami starzenia oraz jako oliwka do masażu dla dzieci.
W pielęgnacji włosów wykazuje działanie nawilżające, ochronne i nabłyszczające.
Wykorzystuje się go również jako krople do uszu i nosa.
Opinia: Olej znajduje sie w szklanej ciemnej buteleczce o pojemności 10ml, albo 30ml.
Jest on dosyć rzadki, nie jest tak tłusty jak np. olej rycynowy, wydaje mi się że także jest mniej treściwy niż arganowy, nie ma zapachu. U mnie mega szybko się wchłania, przypominam że mam skórę mieszaną w kierunku suchej, czyli skóra twarzy jest sucha ale występuje u mnie zaskórniki i rozszerzone pory. Początkowo po jakiś dwóch-trzech aplikacjach trochę mnie wysypało w okolicy brody, ale potem na szczęście to ustąpiło. Idealnie koi moją skórę po zabiegu kawitacji czy kwasów, jest świetnym nawilżaczem dla mojej skóry bardzo go sobie chwalę. Utrzymuje cerę w dobrej kondycji. W moim przypadku dosyć szybko się wchłania, bez pozostawienie tłustej warstwy, super się na niego nakłada podkład. Dobrze się sprawdza także gdy mamy podrażniony nos od kataru :) Używałam go czasem na końcówki i też fajnie się spisywał jednak było mi go szkoda przeznaczać go do tego i głównie skupiłam się na pielęgnacji twarzy.
Jest on dosyć rzadki, nie jest tak tłusty jak np. olej rycynowy, wydaje mi się że także jest mniej treściwy niż arganowy, nie ma zapachu. U mnie mega szybko się wchłania, przypominam że mam skórę mieszaną w kierunku suchej, czyli skóra twarzy jest sucha ale występuje u mnie zaskórniki i rozszerzone pory. Początkowo po jakiś dwóch-trzech aplikacjach trochę mnie wysypało w okolicy brody, ale potem na szczęście to ustąpiło. Idealnie koi moją skórę po zabiegu kawitacji czy kwasów, jest świetnym nawilżaczem dla mojej skóry bardzo go sobie chwalę. Utrzymuje cerę w dobrej kondycji. W moim przypadku dosyć szybko się wchłania, bez pozostawienie tłustej warstwy, super się na niego nakłada podkład. Dobrze się sprawdza także gdy mamy podrażniony nos od kataru :) Używałam go czasem na końcówki i też fajnie się spisywał jednak było mi go szkoda przeznaczać go do tego i głównie skupiłam się na pielęgnacji twarzy.
Miałam bardzo duże oczekiwania co do tego oleju bo oczytałam się o nim mnóstwo super opinii, moim zdaniem mogę go porównać z olejkiem arganowym który także uwielbiam, a jest trochę tańszy :) Dużej różnicy w nich osobiście nie zauważyłam.
Używaliście go? Lubicie naturalne oleje?
rzeczywiście trochę drogi, pozostanę przy oleju arganowym :)
OdpowiedzUsuńMiałam innej firmy i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO bardzo dobrze, że do Ciebie trafiłam, bo własnie recenzowałam olejek do kąpieli Bielendy z zawartością właśnie oleju marula i szukałam informacji - a tu proszę jak na zawołanie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten olej :) działa cuda :)
OdpowiedzUsuńA u mnie ten olej nie robił nic ;/
OdpowiedzUsuńBardzo lubię stosować oleje w pielęgnacji twarzy (ulubieńcem mym jest olej z pestek malin), marula nie znam i przyznam, że jakoś do tej pory nie słyszałam o nim, gdzieś mi się obił jako dodatek do jakiegoś kosmetyku, ale jego właściwości jako surowca nie były mi znane, sądząc po Twojej opinii i ja bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim sporo dobrego :)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej takiego oleju :)
OdpowiedzUsuń